13 oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji usłyszało wyroki. Działali m.in. w Przemyślu i Rzeszowie

To jedna z największych tego typu spraw w Polsce w ostatnich latach. Śledztwo prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie.

- Prokurator zarzucił oskarżonym udział w zorganizowanej grupie przestępczej kwalifikowany z art. 258 paragraf 1 kodeksu karnego oraz działanie na rzecz obcego wywiadu przeciwko interesom Polski, kwalifikowane z art. 130 paragraf 1 kodeksu karnego - informuje dział prasowy Prokuratury Krajowej.

Z ustaleń śledztwa wynika, że grupa działała od stycznia 2023 roku do marca 2023 roku m.in. w Białej Podlaskiej, Chełmie, Medyce, Przemyślu, Rzeszowie, w Warszawie oraz innych miejscowościach na terenie kraju. W skład grupy wchodzili obywatele Białorusi, Rosji i Ukrainy.

- Oskarżeni przeprowadzali czynności polegające m.in. na rozpoznawaniu infrastruktury krytycznej w tym obiektów militarnych i portów morskich. Na bieżąco informowali zleceniodawców o wynikach prowadzonego rozpoznania, za które otrzymywali wynagrodzenie - informują lubelscy śledczy.

Z ustaleń ABW i prokuratury wynika, że zadaniem członków grupy było m.in. rozpoznanie, jaki sprzęt wojskowy i w jakich ilościach trafia na Ukrainę, a także przygotowywanie akcji sabotażowych na szlakach transportowych wiodących przez Podkarpacie i Lubelszczyznę. Chodzi o drogi i linie kolejowe, którymi dostarczana jest pomoc humanitarna i wojskowa. Na początku chodziło także o zadania mniejszej wagi, jak choćby pisanie na murach haseł antyukraińskich czy antynatowskich.

- Zidentyfikowanie i rozbicie siatki szpiegowskiej działającej na terytorium Polski na rzecz rosyjskich służb to znaczący sukces polskiego kontrwywiadu. W wyniku skutecznej pracy funkcjonariuszy ABW udało się zneutralizować bardzo poważne zagrożenie, które wynikało z działań wrogiego wobec nas państwa, jakim jest Rosja. W związku z napiętą sytuacją bezpieczeństwa polskie służby kontrwywiadowcze cały czas prowadzą działania ukierunkowane na rozpoznanie wrogiej aktywności rosyjskich i białoruskich służb - miesiąc temu, po przesłaniu przez prokuraturę aktu oskarżenia informował Stanisław Żaryn, zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych (dzisiaj już nie pełni tej funkcji).

Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 13 oskarżonych na kary łączne od 1 roku i 1 miesiąca pozbawienia wolności do 6 lat pozbawienia wolności, wymierzył również grzywny od jednego tysiąca do 15 tys. złotych oraz przepadek korzyści uzyskanej z popełnionego przestępstwa. Osoby te przyznały się do zarzutów i wyraziły chęć dobrowolnego poddania się karze.

Wobec jednego z oskarżonych sąd wymierzył środki przewidziane przez ustawę o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.

Sprawy dwóch pozostałych oskarżonych będą rozpatrywane w odrębnym procesie. Wyroki nie są prawomocne.

Dlaczego osoby podejrzewane o szpiegostwo zostały natychmiast zatrzymane, a nie np. przekonywane do współpracy z polskimi służbami (przewerbowane)?

Z nieoficjalnych informacji wynika, że prawie wszyscy oskarżeni to nie funkcjonariusze wrogich służb, ani nawet "stali współpracownicy", ale ludzie zwerbowali specjalnie do tej akcji. Pozyskać do współpracy miał ich zdalnie oficer rosyjskiego wywiadu. Szpiedzy otrzymywali wynagrodzenie w wirtualnej walucie, trudnej do namierzenia. Dostawali także pieniądze na kupno sprzętu fotograficznego i wideo, urządzeń do transmisji itp. Wynagrodzenia miały nie być zbyt wysokie, kilkaset dolarów amerykańskich. Prawdopodobnie byli również szkoleni w przeprowadzeniu akcji sabotażowych, a za ich przeprowadzenie mieli obiecane o wiele wyższe pieniądze.

Śledczy wkroczyli do akcji i dokonali pierwszych zatrzymań, gdy prawdopodobieństwo realizacji działań sabotażowych było bardzo duże.