Krystian, przygotowując sie do castingu , współpracował z Agnieszką Wójcik - Dziadosz, choreografem tworzącym występy m.in. Delfiny i Bartka, zwycięzców piątej edycji show.
- Chcialem, żeby występ był zabawny. Stąd m.in. kostium, który miał nawiązywać do modelu crash testu. Ważne było, aby zgrać idealnie ruchy do muzyki, co było bardzo trudne, wymagające i kosztowało wiele pracy
- mówi wielokrotny rekordzista Guinnessa.
Co skłoniło rzeszowskiego trialowca, by po dekadzie znów przyjechać na casting do "Mam Talent"?
- 10 lat temu nie do końca byłem zadowolony ze swoich występów. Z różnych powodów - tłumaczy Krystian Herba, na co dzień nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół Mechanicznych w Rzeszowie. - Już od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, by wrócić. Pojawiło się kilka pomysłów, których realizacja miałaby sens jedynie w tym programie. Jeśli chodzi o charakter występów, oryginalność.
Nagranie w Teatrze Słowackiego w Krakowie odbyło się 5 czerwca. Występ trwał 2 minuty, bo to określał regulamin. Jego wyniki na razie zostają tajemnicą.
- Mogę zdradzić tyle, że producent, reżyserka i jurorzy bardzo dobrze mnie pamiętali sprzed 10 lat, co było niezwykle miłe, zwłaszcza, że przez te lata w programie przewinęło się przecież mnóstwo osób a wiadomo
- mówi.
Sportowiec śmieje się, że jeżeli uda mu się przejść dalej, to ma już wizję na półfinał.
- Byłby to trick, którego jeszcze nikt w Polsce nie robił, a i na świecie niewiele osób - uchyla nieco rąbka tajemnicy. - Dość ryzykowny, więc czekałoby mnie sporo ćwiczeń.
ZOBACZ TEŻ: Gość Nowin. Krystian Herba [ROZMOWA]
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?