- Ponawiam apel do wszystkich mieszkańców o dalsze zachowanie ostrożności w związku z przypadkami pojawiania się innych niedźwiedzi - czytamy w opublikowanym komunikacie wójta gminy Solina.
Adam Piątkowski uczula, by każdy przypadek pojawienia się niedźwiedzia na terenie zamieszkałym przez ludzi zgłaszać na numer alarmowy 112 lub kontaktować się z Urzędem Gminy Solina w Polańczyku - 13 46 92 118.
- Bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych - prosi wójt.
Krzysztof Orłowski, leśniczy w gminie Solina mówi, że od początku roku mieli już 36 zgłoszeń od mieszkańców o pojawiającej się na ich terenie zwierzynie. 29 dotyczyło niedźwiedzi i 7 wilków.
- W ostatnich dwóch - trzech tygodniach te telefony do mnie mocno się nasiliły, a zapewne jeszcze ludzie dzwonią do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i zgłaszają szkody - podkreśla.
WARTO WIEDZIEĆ:Jak rozpoznać, że w pobliżu czai się niedźwiedź?
- Niemal 29 zgłoszeń to bardzo dużo, bo przecież mamy dopiero czerwiec. Dla porównania podam, że w całym minionym roku w sumie odnotowaliśmy 57 zgłoszeń dotyczących niedźwiedzi - mówi wójt gminy Solina.
Gdzie były widziane drapieżniki?
- Chodzą po wszystkich miejscowościach gminy - mówi leśniczy. - Wołkowyja, Zawóz, Werlas, Terka, Bukowiec, Bereżnica Wyżna, Górzanka, Berezka - to tu robią największe szkody w kurnikach i gołębnikach.
Wójt Piątkowski mówi, że postrachem nie jest jeden niedźwiedź, tylko po gminie chodzi co najmniej pięć różnych osobników. Bywa też, że w jednym miejscu grasuje dwójka, bo to jest właśnie ten okres, że drapieżniki łączą się w pary.
- To bardzo niebezpieczna sytuacja - zwraca uwagę.
Dlatego nęcą i wyłapują zwierzęta, aby uspokoić sytuację. Niczego innego nie mogą zrobić. Wójt mówi, że przy takich interwencjach ma być obecna policja z długą bronią na wypadek ataku zwierzęcia.
W niedzielę w Wołkowyi złapana została niedźwiedzica (już po raz trzeci była odłowiona).
- Wywieźliśmy ją ok. 80-100 kilometrów dalej, ale przypuszczam, że jak poprzednio wróci do siebie za jakiś tydzień do dwóch. Co to dla niej za dystans. To wywożenie i odstraszanie to zabawa w ciuciubabkę. I przerzucanie problemu z gminy na gminę - przyznaje. - Ludzie mają do nas pretensje, ale robimy tylko to, co możemy.
W tym samym dniu, kiedy niedźwiedzica została odłowiona, inny osobnik w Terce zagryzł 20 kur.
- Ostatnio dzwoni do mnie sąsiad, że ma niedźwiedzia w ogródku. Około godziny 18 przyszedł na poziomki. Sąsiad próbował go odstraszyć małymi petardami. Zwierzę tylko podniosło głowę i popatrzyło. One już w ogóle na taki huk nie reagują. Wiedzą, że z tej strony nie grozi im żadne niebezpieczeństwo.
Na większe błyskowo - hukowe petardy misiek też nie zareagował. Odszedł dopiero wtedy, gdy pojadł sobie owoców.
Teraz kolejny niedźwiedź jest nęcony. Też po to, by wywieźć go dalej.
- Ostatnio zaproponowałem, by stworzyć gdzieś na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego jakąś enklawę 20-30 hektarów dla tych zdegenerowanych niedźwiedzi, bo innego wyjścia nie ma. Ogrodźmy to i tyle. One reagują jedynie na pastuchy elektryczne.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?